|
|
Koneckie stawy
Raz staw opowiadał stawikowi
Do czego to ludzie są gotowi:
- Kiedyś byłem kawałkiem pola
I rolnicza była moja dola.
Obok płynęła rzeczułka mała,
Ludziom kłopoty często sprawiała,
Bo kiedy wiosna zimę topiła
Rzeczka wciąż rosła i groźna była.
Zalewała to drogi, to ulice,
Moczyła parki i kamienice,
Aż raz zalała ze zbożem pola
- Starosta krzyknął : hej, hola, hola!
Tamę na rzece szybko zrobili,
Wodę niesforną tak przegrodzili.
Obok na polu groble sypali
I wtedy stawem już mnie nazwali.
Od tego czasu, na koniec zimy
Niesforną wodę w stawie chronimy.
Teraz już woda pola nie szarpie,
Poza tym w stawie chowamy karpie.
I właśnie Ty, dla dobra wspólnego
Zostałeś stawem, mój młodszy kolego.
Wodę gromadzisz, oddajesz gdy susza,
A woda od karpi aż w Tobie się rusza.
|
|
Są także stawy pomiędzy nami,
Które wielkimi są pracusiami.
Dzięki nim właśnie suszy nie cierpi
Fabryczne koło w Koneckiej Sielpi.
Wyliczanka
Woda młyńska kołem kręci,
Chce do pracy je zachęcić.
Szumi, huczy i bąbluje
- Koło młyńskie już pracuje:
Pisku, pisku, szur, szur, szur,
Jest już mąki cały wór
|
|