Tańce w Kórniku

W pobliżu Poznania jest zamek w Kórniku,
Ma w swoich komnatach atrakcji bez liku:
Są tu meble piękne i obrazy stare,
I ściany zdobione francuskim zegarem.

Od samego rana codziennie w Kórniku
Gwar dziecięcy, hałas, czasem trochę krzyku,
To wycieczki szkolne zwiedzają zabytki,
A dzieciakom w głowach często głupie zbytki.

Wreszcie, gdy wieczorem drzwi się zamykają,
Muzealne zbiory święty spokój mają.
Lecz jakież zdziwienie ogarnąć Cię może,
Jeśli zajrzysz w okna, gdy ciemno na dworze.

Wtedy Biała Dama, Księżna Teofila
Wyskoczy z obrazu, zgrabnie się pochyla
I prosi do tańca rycerzyka w zbroi,
Który podrygiwać wcale się nie boi.

Do nich dołączają przeróżne zabytki,
Teraz też im w głowach są żarty i zbytki.
Cały dzień grzeczniutko nieruchomo stoją,
Ale gdy się ściemni, skakać się nie boją.

Wnet już tańczą także szable, tarcze, herby,
Taniec jest szalony, pełen dzikiej werwy.
Wśród herbów rycerskich są trzy złote karpie,
I czerwona krowa, i drzewo na skarpie.



W coraz większym rytmie, coraz szybszym pędzie,
Ale zaraz ranek! Ojej, co to będzie?
Już się robi jasno, już zaczyna świtać
Nagle jakiś hałas, czy to klucz zazgrzytał?

Tak, to kustosz wchodzi - cicho ma być tak
Jakby ktoś na polu siał w tej chwili mak!
Księżna Teofila już wskoczyła w ramy,
I reszty zabytków także nie poznamy.

Wszystkie już grzeczniutko stoją w równym rzędzie,
A wkoło turystów zaraz pełno będzie.
Korzystaj z rozrywki, miej uśmiech na twarzy,
Nawet jeśli nocą moment ten się zdarzy.

Wyliczanka

Gdy zapada ciemność tańczy Biała Dama,
Lecz przecież nie może tańczyć całkiem sama,
Dziś zatańczy z duchem, co leży na wieży,
I swoje duchowe zęby białe szczerzy,
Raz i dwa, cztery trzy, dzisiaj duchem jesteś Ty!