Królewski Karp

Tam, gdzie polskie państwo leży
Pszczoły szyją dla rycerzy.
Biorą na to rybie łuski,
Szyją twarde zbrojne bluzki.

Żądłem łuskę z łuską łączą,
Lecz się właśnie łuski kończą.
Skrupulatnie żądłem kłują,
Nowych łusek potrzebują.

Już szukają ich gosposie
W izbach, grodzie, nawet w fosie,
Przeszukały studnie garnki,
Także w kuchni stare garnki.

Wtem do mnicha rycerz puka
- łuskę znaleźć, to jest sztuka!
Mnich podrapał się w łysinę
I pomyślał odrobinę:

"Zaraz, zaraz, myśl mam złotą
- Zaradzimy tym kłopotom.
Za klasztorem, tuż przy skarpie,
Tam pływają wielkie karpie.

Karp ma łusek na swym grzbiecie
Każdą ilość, ile chcecie.
Jeśli karpie król poprosi
Zaraz łusek się nanosi".



Wkrótce dzięki prośbom króla,
Łusek była cała fura.
Pszczoły dalej szyją zbroje,
Dla rycerzy na ich boje.

Po zwycięstwie król wieczorem
Sam się zjawia pod klasztorem,
Tam nad stawem, tuż przy skarpie,
Woła głośno - "Moje karpie!

Dzięki waszej ofiarności
Przetrzepałem wrogom kości.
Dziś, kto łusek ma połowę,
Ten dostanie imię nowe.

Niech królewskim odtąd będzie,
O tym głośno będzie wszędzie.
(Te co skąpstwem się wsławiły,
Pozostaną tak, jak były).


Wyliczanka karpia królewskiego

Karpie śmieją się bul, bul...
Imię nadał im sam król
Chlapu chlapu, bul, bul, bul
Pośród rybek karp to król.